niedziela, 3 października 2010

Zagubiona Matylda

Znalazła się i Matylda, błąkała się tydzień dłużej :) (bo to czarna owca - krnąbrność czwartego stopnia :))
Klara czekała na nią w ciepłej chatce, przy wielkim kawale arbuza i dzbanku pełnym ciepłej herbaty.
Po czułym siostrzanym przywitaniu zasiadły do stołu, a potem poszły się powylegiwać w ostatnich ciepłych promieniach słońca na mocno juz jesiennej trawie :)

 
 
 
 
 

6 komentarzy:

Nika pisze...

śliczna kompozycja :)

a "stworki" kochane :)

kachasek pisze...

super te łowiecki :D

Черника pisze...

Милые барашки

Bobe Majse pisze...

Arbuzik mnie powalił! Najpierw myślałam, że jest drewniany, albo plastikowy... a on włóczkowy, jak i główne bohaterki.

evejank.blogspot.com pisze...

Jaka fajna scenka. Super po prostu

Ines pisze...

ej kurde dawno mi się nie wyświetlałaś a jak wyskoczyłaś to się okazuje że strasznie w tyle jestem ... coś mi zaczyna bloger podpadać bo nie jesteś jedyna ... Owce cudne aż się gęba do nich śmieje:D