Przy takim upale jak dzisiaj, trzeba napoić ostatnie niedobitki stokrotek, a to bardzo ciężka praca. Najpierw za konewkę złapała Fuksia
Widząc małe zamieszanie w trawie pojawiła się Malwina która akurat niedaleko zbierała maliny i zioła :) i zaprosiła koleżanki na popołudniowe spotkanie przy herbatce.
i czy nikt obcy nie ma na nie chrapki...
Ale nie tylko w trawie działy się ciekawe rzeczy.
W cieniu gałązek żywotnika po całonocnym polowaniu do snu ułożyła się niewielka sówka....
W koronach drzew oko na wszystko miał Robin....
Muchy brzęczały, a czas sobie płynął.....
Nastała wreszcie pora popołudniowej herbatki. Malwina, Fuksia i Margolka zasiadły w ogrodzie, zajadały maliny i popijały meliskę :))
Smakowite zapachy obudziły ze snu sówkę, która przywlokła się do towarzystwa i po spożyciu :) ułożyła się w koszyczku i tam zasnęła snem sprawiedliwego nabierając sił na wieczorne polowanie (jednocześnie wyjaśniam, że sówka owa nie poluje ani na myszy ani na króliki, to sowa wegetarianka, je owoce lasu, czasem skubnie szyszkę, czasem zlizuje kropki z muchomorów).
Zapachy jadła i napitku zwabiły też Robina, który niepewnie czaił się za koszykiem z malinami, a potem odważnie przystąpił do uczty.
Jako że zbliżał się wieczór i zbierało się na burzę, trzeba było zakończyć ucztowanie, a pozostałe zapasy zwieźć do spiżarni...
ale Robin nie byłby sobą gdyby nie podprowadził wózka z malinami, w końcu biednym też coś od życia się należy :)
KONIEC :)))
P.S. Oświadczam, że jestem całkiem zdrowa na umyśle :))
25 komentarzy:
o jeny jakie urocze! cudne, śliczne napatrzeć sie nie mogę :D pozdrawiam serdecznie
Jaki słodziaki. A jakie piękne fotki! Jesteś mistrzynią szydełka! Pozdrawiam.
PRZEPIĘKNE!
stworki po prostu cudne a sesja jeszcze lepsza!
kawaii!
Znam tę chorobę:) Mój mąż zawsze mówi, że gdyby nie wiedział kto pisze mojego bloga, to by myślał, że to jakaś wariatka:)
A zwierzaki są cudne, przecudne:)
Pięknie to obmyśliłaś! Malwina ma cudną sukienusię :)
Piękne!!!
Cuda robisz. Nie mogę oczu oderwać.
Wspaniała historyjka:)
A zwierzaczki rozkoszne!
Podziwiam:)
ślicznie i tak bajkowo się zrobiło, że aż zatęskniłam za dzieciństwem ;D Pozdrawiam
:-)
Przesłodkie!
Ale u Ciebie ogrom sliczności, misiaczki cudnej urody i jak pięknie wszystko uchwycone, buzia sama się smieje
PRZEPIĘKNIE!!! Jacy śliczni, pracowici ogrodnicy :)))))Serdecznie pozdrawiam
Uwielbiam Twoje stworki i magiczne o nich opowieści :)
Kochaniutkie i urocze! można na nie patrzeć i patrzeć:)
pozdrawiam i zapraszam do siebie.
dziekuje :) Aniu, zadna tam ze mnie mistrzyni, to kwestia wprawy :)
no są po prostu boskie
Oglądała myszki i brakowało mi przycisku "Lubię to", jak na Fecebooku, więc piszę, żeby wyrazić szczery zachwyt. Myszki rządzą (z calym szacunkiem dla żab. I sów. I króliczków... ;)).
Ta historyjka powaliła mnie na łopatki. Twoje dzieła naprawdę żyją!
Gratuluję!
dziekuję bardzo :)
jakie to wszystko jest cudowne :D
Slodkie te Twoje zwierzaki:) Ja mam taaaaaka slabosc do sow!;)
Zapraszam Cie do odwiedzenia mojego bloga
http://miedzywloczkaiszydelkiem.blogspot.com.es/
CUDOWNE!CZEKAM NA WIĘCEJ.
Bajecznie piękne :)
przesliczne , cudowne iiii tak dalej i tak dalej mogla bym bez konca komentowac ;)
twoje szydelkowe "stworki" sa przecudasne ;)
pozdrawiam
xxx
Śliczne cudaki!Jestem pod wrażeniem.Pozdrawiam
ha,ha,ha nieźle się uśmiałam przeglądając dziś Twojego bloga po dłuższej pauzie :)
Prawdziwa z Ciebie "wariatka" w pozytywnym znaczeniu
Stworki są przeurocze,cudne,milusińskie,świetnie wykonane,zabawne
Szczerze i z całego serca gratuluję pomysłu i wykonania
a mężowi gratuluję takiej połówki:)
pozdrawiam
Prześlij komentarz